Brodami albo kozimi brodami to u mnie się nazywało siedzunia sosnowego i kiedyś zbierało (ja nie, ale inni tak). Teraz ja też zbieram, bo wolno:-)
O jadalności koralówek nic nie wiem, może inni.
Faktycznie w niektórych rejonach "brodą" nazywają siedziunia, można o tym przeczytać w necie, lecz w moich stronach mówią tak na którąś z koralówek, nie dalej jak rok temu słyszałem że ktoś zbiera "kudłówki" i "brody", kudłówki czyli kolczaki (Hydnum) miałem okazje spróbować - marynowane są bardzo smaczne, natomiast z opisu "brody" wnioskuję, że to któraś z żółtych koralówek, być może kilka jej gatunków podchodzi pod tą regionalną nazwę.
Leszek, biorąc pod uwagę Twoje rejony, może o soplówkę chodzi? koralówki są w przeważającej większości niejadalne, dodatkowo trudne do oznaczenia w terenie. Tutaj faktycznie trzeba by mieć dobre oko i doświadczenie, najlepiej przekazane przez starszych 'uświadomionych';)
Niektóre koralówki to nawet trujące, jak się dowiedziałam przy okazji:-)
Oto co wyszperałem tak na szybko w Wiki:
Koralówka złocista (Ramaria aurea), gatunek do którego wcześniej zaliczano Ramaria flavescens, nie ma sprzążek pomiędzy rozgałęzieniami owocnika. Jadalna
Koralówka żółta (Ramaria flava), o owocniku barwy czystożółtej. Jadalna.
Ramaria sanguinea, u której miąższ po skaleczeniu silnie czerwienieje. Jadalna
Parę lat temu zbieraliśmy z Dorotką na Babiej Górze te żółte koralówki i były bardzo smaczne (duszone), nawet parę słoików zamarynowałem i też się zjadło bez konsekwencji.